Jest mało prawdopodobne, że przynajmniej jeden spinningista nie spotkał się z faktem, że przynęta nie przynosi rezultatów, choćby nie wiem jak był uparty i nie próbował "łowić" na wszelkie sposoby. I nie ma znaczenia jej cena i jakość, nie łowi i tyle! Czy na pewno tak się stało?
Powody mogą być różne, począwszy od umiejętności rybaka, a skończywszy na banalnym szczęściu.
Najczęściej prowadzi to do umieszczenia nieostrożnej przynęty w odległym kącie lub całkowitego pozbycia się jej.
But it does not always make sense to go to such extreme measures, especially when it comes to wobblers. Many of them should be given a second chance and the result may surprise!
Zdarza się, że mija czas, pojawiają się okoliczności i nasza opinia o woblerze zmienia się samoistnie. Częściej jednak do tego potrzebny jest wysiłek i odrobina wyobraźni.
Istnieje kilka sposobów na poprawę woblerów, które nas nie łapią. Rozważmy dwa najważniejsze z nich:
Zmiana pływalności
If you go a little into theory, wobblers can be divided by this property into floating, sinking and neutral buoyancy.
Każdy z nich ma swoje zalety i jest przydatny w odpowiednich warunkach. W teorii ... Czasami zdarza się, że podane cechy nie odpowiadają rzeczywistym, zmieniają się odpowiednie warunki, a także nastrój drapieżnika i czasami musimy improwizować, aby osiągnąć wynik.
Najbardziej jaskrawym przykładem jest ładowanie woblera na zbiorniku wodnym. Dla przykładu, kiedyś wybrałem się nad dużą wodę w nieodpowiednim okresie - upalny lipiec, a obiektem połowu - szczupak. Woda na jeziorze była niesamowicie przejrzysta, aktywność ryb zerowa.
As baits only jerkbaits. Points localized, and parking at anchor reduced all attempts to catch to nothing, so we had to raft on a sailing anchor and catch the moment. Sometimes the point was passed for 2-3 throws … and, as it turned out, the pike stood at the bottom and asked for a feed “under the nose”.
Sytuację uratowało przeciążenie przynęty. Wolno tonący jerk został dodatkowo dociążony 20-gramową "czeburaszką" tak, aby opad na dno był jak najszybszy. Ostatecznie pomogło to uratować wyprawę!
Ta metoda ma również zastosowanie do woblerów, częściej dużych, z aktywną własną grą. W przeciwnym razie takie obciążenie może zepsuć ich grę.
Ta metoda jest dobra, gdy potrzebujemy przynęty w roli "siekiery", z której nie da się ugotować zupy, ale na chwilę opaść na dno - dla dobrej duszy!
Nie jest to potrzebne zbyt często, ale czasem bardzo pomaga. Z minusów - wpływ na grę przynęty, duże prawdopodobieństwo zaczepienia.
Inny przypadek. Szybkie opadanie nie jest konieczne, ale wiszenie w słupie wody - wręcz przeciwnie. Oczywiście powiecie, że można zabrać ze sobą woblery-suspendery (neutralna pływalność) i po części będziecie mieli rację. Jednak te pływające często charakteryzują się znacznie aktywniejszą grą i szczątkowymi drganiami (toczeniem), za co są uwielbiane przez wiele rodzajów drapieżników. Ponadto niektóre modele woblerów nie mają odpowiedniej wyporności, a podczas "tuningu" dają przewagę wielu drapieżnikom!
Jednocześnie pierwsze wobblery (początkowo pływające) po załadowaniu nie tracą swoich aktywnych właściwości i stają się żywsze niż ich oryginalni koledzy z fabryki.
Sprawdzone na woblerach Deps Balisong 130F, Nories Laydown Minnow 110HF, TsuOki Chance 130F i innych.
Te drugie są generalnie unikalne w swoich właściwościach przy braku analogów.
Bright representatives of the second category are wobblers Tsuribito Jerkbait 80 and 105, Tsuribito Minnow 130, O.S.P. Bent Minnow, Itumo Samba 100F and td.
As a first method of such loading is the use of ready-made ” Suspendots” (for example, Kosadaka Suspendots), which are thin lead plates of different shapes, smeared on one side with glue. They can be easily unhooked and glued on the wobbler in the required amount.
Z minusów - czasami się odklejają, ale wygodnie jest regulować pływalność woblerów na miejscu.
Drugim sposobem jest wycięcie kawałków ołowiu i sklejenie ich za pomocą super-glue lub epoksydowego "kolegi". Można je zrobić z czegokolwiek, na przykład spłaszczyć stare połamane główki jigowe i inne ciężarki. Z pewnością każdy wędkarz ma takie zapasy z dawnych lat.
A potem to już kwestia techniki. Ostrożnie wycinamy i wybieramy miejsce klejenia. W wyniku wielu eksperymentów najlepszym miejscem dla ołowiu jest dno, tuż za przednim trójnikiem woblera. Większość z nich właśnie tam ma swój środek ciężkości, a mała blaszka może sprawić, że przynęta nie tylko zmieni wyporność, ale także zapewni niezapomnianą zabawę.
Można też użyć drutu lub samego ołowiu, nawijając je na przedni trójnik woblera lub kilka naraz, ale traci się na estetyce zewnętrznej, dodatkowo w przypadku niektórych przynęt takie obciążenie nie będzie wystarczające ze względu na niewielki wpływ na pływalność. Czasem takie "schmatatowe" nawijanie jest konieczne, aby łatwiej było przykleić blaszkę od spodu.
Kolorystyka
Stosunek do koloru woblera każdy ma inny i czasami na forach dochodzi do sporów, a czy kolorystyka odgrywa jakąś rolę?
Odpowiedzi na to pytanie każdy udzieli sobie sam. Na pewno łowi wędkarz i wiara w przynętę często zapewnia 80 procent końcowego wyniku, ale i tak zdarza się, że wobler nie łowi w konkretnej kolorystyce.
Mnie osobiście zdarzyło się to nie raz. A czasem dochodziło do absurdu, gdy stosunek brań na podobne kolory jednego woblera wynosił około 1 do 20.
I zdarzało się, że tacy nieudacznicy byli sprzedawani lub opylani w najdalszy kąt...
Ale potem przyszła myśl, dlaczego nie zmienić znienawidzonej kolorystyki?
There are simpler and more complicated ways. The first one is to use a marker and over the factory paint to draw your own pattern or partially paint something. For this purpose, ordinary permanent markers or special markers for painting baits, for example, Spike It, are suitable. They even have an additional flavoring to attract fish.
Metoda jest prosta i niezawodna, w przypadku skasowania zawsze można ponownie okrążyć miejsce połowu.
Drugi jest znacznie bardziej pracochłonny, ale lot fantazji jest znacznie szerszy. Jest to malowanie za pomocą różnych wodoodpornych farb.
Potrzebne będą do tego puszki farby samochodowej lub pojemniki akrylowe, a także lakier uniwersalny, który kładzie się na każdej malowanej powierzchni.
Dlaczego lakiery samochodowe? Tak, ponieważ są odporne na wszelkie czynniki zewnętrzne, w tym na wodę.
Proces malowania wygląda następująco: najpierw należy usunąć haczyki z woblera, a następnie przykleić taśmą pętle i ostrze, a także oczy woblera. Jeśli cały wobler będzie w tym samym kolorze, wtedy tylko oczy są przyklejane do korpusu. Jeśli malowane są tylko jego poszczególne części, to odpowiednio wszystko inne.
W przypadku malowania przynęty na kilka kolorów jednocześnie, najpierw należy nałożyć jaśniejsze i bardziej obszerne wzory, a następnie 2 cienkie warstwy farby, z których każda schnie średnio 1,5-2 godziny. Po nałożeniu drugiej warstwy schnięcie trwa około jednego dnia.
Następnie wobler jest pokrywany lakierem uniwersalnym w tych samych kilku warstwach, schnących w mniej więcej takich samych proporcjach jak farba.
Do barwienia bardzo wygodna jest domowa maszyna z dwóch metalowych "krokodyli" z ładowarki, zamocowana na długich wkrętach samogwintujących o długości 150-200 mm, włożonych w dwa metalowe narożniki z wieloma otworami.
Narożniki z kolei mocuje się do skrawka deski za pomocą wkrętów samogwintujących do drewna. W zależności od długości wobblera można regulować odległość między "klamerkami", wkręcając lub wykręcając wkręty samogwintujące lub przesuwając narożniki, mocując je za pomocą wkrętów samogwintujących.
Po co komu taka maszyna? Odpowiedź jest prosta - malowanie staje się znacznie wygodniejsze, za pomocą tego prostego mechanizmu można łatwo obrócić wobbler w dowolną stronę i pomalować jego najmniejszy szczegół.
Jeśli chcesz uzyskać gładszą powierzchnię, możesz przed pokryciem lakierem obrobić pomalowane obszary drobnym papierem ściernym (#800, 1000), usuwając w ten sposób ewentualne błędy powstałe podczas malowania.
Tak, nikt nie odwołał odtłuszczania przed malowaniem i po obróbce "papierem ściernym". Alkohol to najlepsze lekarstwo, w sensie odtłuszczacz!
W rezultacie otrzymujemy nieco zaktualizowaną przynętę, która może nie tylko grać w nowych kolorach, ale także znaleźć drugie życie i zadowolić nas wieloma skubnięciami!
Mam nadzieję, że te proste wskazówki były przydatne i pomogą ci spojrzeć na niedziałające przynęty z nowej perspektywy.
Autor: Bob Nudd jest doświadczonym wędkarzem z ponad 20-letnim doświadczeniem i zwycięzcą wielu zawodów.